środa, 2 marca 2011

To jeszcze nie koniec, to dopiero początek


Jak pewnie zauważyliście, ostatni wpis na blogu pojawił się 6 grudnia i od tego czasu nie dawałem oznak życia. Powód jest jeden: w połowie grudnia, zaledwie trzy tygodnie po zakupie, moja Xperia X8 postanowiła znaleźć sobie nowego właściciela. Do teraz zresztą nie wiem, czy zrobiła to sama, czy może ktoś jej pomógł (w końcu nie raz i nie dwa zdarzyło mi się podróżować tramwajem w takim ścisku, że ledwo mogłem poruszyć małym palcem lewej stopy). Tak czy inaczej fakt nieposiadania przeze mnie opisywanego tutaj smartfonu dosyć znacząco utrudnia mi zamieszczanie kolejnych wpisów, więc efekt jest jaki jest. Co prawda dużymi krokami zbliża mi się kolejna wymiana aparatu (taki mix na doładowania to jednak fajna sprawa), ale głowy nie daję, że po raz drugi zdecyduję się na Xperię X8. Przyglądałem się ostatnio jej większej siostrze, Xperii X10, i aktualnie skłaniam się bardziej ku temu właśnie modelowi. No chyba, że wybrany przeze mnie operator wprowadzi do oferty Xperię Arc lub Play, ale to już temat na dłuższe gdybanie.

Podsumowując: dziękuję wszystkim za wizytę i zapraszam (w niedalekiej przyszłości) na kolejny blog poświęcony (z całą pewnością) kolejnemu modelowi z serii Xperia. Co jak co, ale po przetestowaniu "czystego" Androida oraz rozmaitych nakładek systemowych (Motoblur, Sense, TouchWiz itd.), szwedzko-japoński koncern zagrzał sobie na dłużej miejsce w moim serduszku. Co prawda pod względem szybkości aktualizacji swoich produktów Sony Ericsson ustępuje tajwandzkiemu HTC i koreańskiemu Samsungowi, ale nadrabia to intuicyjnym interfejsem użytkownika, przykuwającym spojrzenie dizajnem, no i niezbyt wygórowaną ceną, która w naszym kraju wciąż stanowi jeden z głównych czynników decydujących o wyborze smartfonu.

Serdeczne pozdrowienia i do przeczytania!